piątek, 29 stycznia 2016

29.01.2016 Dzień pełen załatwiań..

Cały dzień w rozlocie.. Podobało mi się to, że dziś pomagałem wszystkim osobom, którym mogłem.
Zaczęło  się tradycyjnie.. w szkole.. Później się zaczęły próby ( nic nowego .. ).

Zaczęła się zabawa, którą tak najbardziej lubię jako członek samorządu szkolnego w części artystycznie szkoły.. Jak to robiłem cały czas zacząłem działać... W trakcie poszczególnych wyjazdów podchodzili do mnie moich koledzy i koleżanki z szkoły z prośbą o dyskotekę.. I zacząłem małe załatwianie :

- Najpierw poszedłem do pani dyrektor ustalić dokładny termin i godzinę..
Ona bez żadnego problemu dała mi wybór między godzinami.. Ja oczywiście wybrałem i się spokojnie umówiliśmy a i co najlepsze zapowiedziała, że będzie jednym z opiekunów.. Jeden minus jest taki, że musi być 2 opiekun.. Na tę chwilę go nie mam poczekam do poniedziałku może się uda kogoś załatwić !!!

- Teraz trzeba znaleźć zdjęcie na plakaty tylko wszedłem do domu zacząłem szukać i znalazłem jedno z dość ciekawych zdjęć.. Jeszcze tylko trzeba ogarnąć wydruk tego i krótki opis... DAM SOBIE RADĘ

- Pomoc w razie czego mam więc nie ma się co martwić :D

Całość zakończyło spotkanie ze znajomymi...

Dziś tak krótko, ponieważ jutro jest baaardzo wręcz mega ważny koncert i dzisiaj aż tak szałowo nie było

                                                           Pozdrawiam
Zagubiony             


czwartek, 28 stycznia 2016

28.01.2016r. Dzień w autobusie..

Dziś.. nie byłem w szkole... miałem dzień wolny... duży luzik.. mogłem się wyspać ?? Nieeee, to by było za dobre.. Rano  o 7:00 miałem autobus do Wodzisławia.. Na początku super się jechało, bo było mało ludzi w autobusie.. potem robiło się coraz tłoczniej i głośniej..

Krótkie tłumaczonko :)

Jechałem tam na dalszą część padań pod kątem dysleksji.. Pierwszy test wprowadził w dość duże zakłopotanie.. 

Dlaczego ?? Napisałem  wszystko tak trochę falowanie.. Jeden test ponad przeciętną  ale za to drugi napisałem idealnie równo z każdym wynikiem każdego przeciętnego dziecka.. Ja naprawdę nie wiem jak to jest możliwe.. długo by nad tym rozprawiać ale spokojnie to dopiero początek wycieczki autobusem...


Teraz ponownie przejeżdżamy autobusem tym razem do spółki ubezpieczeń...

Tam mało co robiłem ale myślałem, że szlak mnie trafi.. poszliśmy kulturalnie do maszyny numerów wybraliśmy numer pięknie wyjeżdża kartka patrzę a tam nr 164c... Przy stanowiskach z literą ,,C" jest nr 130... Myślałem, że zwariuje.. najgorsze było jednak to, że każdy wciskał się w kolejkę. Wszyscy wraz zaczęli się drzeć.. Gdzie jest kultura.. tylko szkoda, że każda z tych osób nie miała ani grosza kultury !! Myślałem, że nic gorszego się nie stanie..

Poszliśmy zobaczyć autobus okazało się, że najszybszy będzie dopiero za 1,5h.. Stwierdziliśmy, że poczekamy sobie na ten autobus.. Cali przemarzliśmy.. ta przygoda wyglądała się nie do skończenia.. Tak to sobie liczę, że ja dziś w autobusie spędziłem ok 9h...

Czekało mnie jeszcze jedno, ostanie już, spotkanie z WOŚPU.  Poszedłem na to super spotkanie.. Podziękowali nam serdecznie za cały finał i za tak cudowną współpracę.. Zaprosili nas na przyszły rok wtedy już nie będzie połowy starego sztabu.. Co jak co ale byli genialni.. Na serio byli dla nas ogromnym przykładem.. 

Jutro zapowiada się kolejny zwariowany dzień.. Spowrotem do szkoły .. Spotkania z nauczycielami.. W sobotę będzie kolejny koncert... Jutro jeszcze czeka mnie próba..
                                                                    Pozdrawiam was serdecznie ZAGUBIONY 


środa, 27 stycznia 2016

27.01.2016 r. Chwile nie do opisanie, Rozważania o nauczycielach

Dziś myślałem, że nie wytrzymam...

Tylko wszedłem do szkoły dostałem ochrzan bo nikt z moich ,, znajomych"  nie przekazał mi, że zmienili godzinę.. ( nic nowego ) potem dopiero zaczął się sajgon. Na pierwszej lekcji było nas bardzo mało, bo reszta była na wycieczce. Oczywiście byłem najaktywniejszy z całej klasy.. Gdy zadzwonił dzwonek od razu wiedziałem, że teraz zaczną się problem wraz natłok ludzi.. Moja klasa wróciła.. Druga lekcja to biologia..

Pierwsze rozważanie o nauczycielu :
Pani z biologii.. ona jest kochana ale czasami wydaje mi się, że spadała z księżyca.. dziś całą biologię czepiała się tak na prawdę za nic.. Co jak co ale nauczyć potrafi.. wydaje mi się, że tak sympatycznego nauczyciela nie spotkam.. Czy wy też tak macie, że lepiej dogadujecie się z nauczycielem poza lekcją niż na lekcji ?? Właśnie tak wyglądają moje kontakty z nią.. 

Następnie poszedłem na próbę.. Tam trochę pośpiewałem pośmiałem się a gdy skończyliśmy próbę od razu wróciłem na próbę..

W połowie kolejnych lekcji spotkałem swoją jedną z najlepszych 3 nauczycielek.. Panią z niemieckiego.. Jak zawsze wdałem się z nią bardzo długą rozmowę.. Dowiedziałem się od niej, że na 100% będę brał udział w największym koncercie naszej szkoły.. Jedyny minus jest taki, że koncert jest dopiero w czerwcu..

Reszta dnia w szkole minęła spokojnie...

Wróciłem do domu rozsiadłem się i zacząłem się stresować.. A dlaczego jutro znowu jadę do poradni.. Myślę, że będzie dobrze.. Oczywiście opuszczam kolejny dzień w szkole jak ja przeżyje ten jeden dzień bez moich wariatów !! Może moja szkoła jest pełna wariatów ale dla mnie i tak będzie najlepsza... !!

                                                                 Do jutra !! Zagubiony !!!


wtorek, 26 stycznia 2016

26.01.2016 ,,Chwile rozważań"

Dzisiejszy dzień nie był jakiś wyjątkowy...

Od ostatniego czasu zaczynam zastanawiać się czy niektórzy ludzie są choć na chwilę zakręceni.. Czy znajdują czas na chwilę wygłupów.. Ale zacznijmy tę opowieść od początku..

Wcześnie rano musiałem iść pisać geografie.. Gdy zauważyłem tłumy pod klasą byłem pewny, że nie dam rady dobić się do naszej nauczycielki.. Tylko gdy otwarła drzwi do klasy do tylnych miejsc klasy ruszyli wszystkie osoby, które ,, były nauczone" pani z geografii od razu ogarnęła, że oni coś knują.. Zaczęła nas przesiadać.. Modliłem się aby nie wylądować w pierwszej ławce.. Gdy usłyszałem moje imię zamarłem.. Okazało się, że siedzę w przed ostatniej ławce choć przez chwilę poczułem jak to jest siedzieć z tyłu.. Wyciągnęliśmy kartki.. i zaczęliśmy zapisywać poszczególne zadania.. Po całej sali roznosiły się szepty : ,, Dlaczego to takie trudne ?? ", ,,Nauczył się ktoś tego ??". Wszyscy paczyli na mnie. Tylko zaczęliśmy pisać rozległ się szum pytać.. Cały czas szturchanie, kopanie, chsząkanie aż się nie odwrócisz i nie pomożesz wszystkim osobą, które oczekują tego od ciebie.. Po chwili rozległa się głucha cisza, która uszczęśliwiła mnie.. Napisałem wszystko.. wstaję, szuram nogami po podłodze jakbym szedł na ścięcie.. Przed lekcją było już wszystko ocenione.. Zaczynam się stres.. oczywiście jestem ostatni na stercie.. Patrzę a tam 4 !! Myślałem, że zemdleję.. Czyżby cały dzień tak wyglądał ??

Potem dopiero się zaczęło siedziałem od dzwonka do dzwonka.. nadeszła ta chwila ostatnia lekcja... czekałem na nią całe 6h.. Siadam w ławce od razu zaczynają się wąty..
Pół lekcji minęło.. Jeszcze tylko 15 min... Najdłuższe 15 min w moim życiu.. Gdy rozległ się dzwonek myślałem, że śnie.
Teraz jeszcze tylko krótki maraton do szatni i tylko chwila do domu..

W domu czekał na mnie pyszny, ciepły obiad.. Myślałem, że nie doczekam tej chwili.. Cały czas przeżywam ten bardzo ciężki dzień w szkole..

Krótka chwila na swatkę.. Założenie bloga ii położenie się spać..

Ciekawe czy ten blog wypali.. Postaram się codziennie coś napisać.. Pozdrawiam..
                                                          Zagubiony